Parady bez słońca to tylko część frajdy, niestety. Cieszyliśmy się bardzo na coroczną Paradę Karaibską, która odbywa się w tutejsze Święto Pracy, na początku września.
Pogoda spłatała jednak psikusa i zaserwował strugi rzęsistego deszczu.Współczucia dla organizatorów tym większe , że ostatnie dwa tygodnie przesłoneczne upały rządziły NY.
Mimo to, jako jedyni biali niemalże, wiwatowaliśmy, podziwialiśmy rytmiczne tańce i barwne stroje. Te ostatnie albo mokre albo pod parasolami, Wymalowane ciała pokryte były strugami farby – no pech obrzydliwy.
Gdy już zmokliśmy do przysłowiowych gatek zwinęliśmy żagle, ale coś tam użyliśmy. Uczestnicy nie wyglądali na niezadowolonych jednakowoż – ochoczo symulowali seks, a przykre doznania ginęły w oparach wszechobecnego ziela
PS z przykrych ciekawostek historycznych – ” W ciągu 20 lat od podboju, cała niema populacja Karaibów została wytrzebiona. W ich miejsce hiszpańscy kolonizatorzy zaczęli sprowadzać niewolników z Afryki” Y. Harairi – Od zwierząt (…)
To ich potomkowie tańczą dziś na Brooklynie.