ALICJA W KRAINIE CZARÓW

„A co to znaczy, że coś wypada? Gdyby ludzie się umówili, że wypada nosić twaróg na głowie, nosiłabyś?” L. Carroll

Uwielbiałam, gdy Mama czytała mi książki, zwłaszcza gdy byłam chora.
Niektóre tytuły setnie ja bawiły, chichoczącą podczas lektury, a mnie małą wówczas dziewczynkę – wstyd przyznać – setnie nudziły,. Tak właśnie miałam Z ALICJĄ W KRAINIE CZARÓW. W swej dziecięcej dosłowności w ogóle nie kumałam latających i znikających kocich głów czy uśmiechów, wyroków wykonywanych przed ich wydaniem, zawiłych dywagacji Szalonego Kapelusznika, czy niemowlęcia z twarzą prosięcia. Też tak mieliście?

Urok Alicji doceniłam znacznie później – dlatego tak radująca jest obecność wielu motywów związanych z tą postacią w NY właśnie! Figura Alicji z towarzyszami w Central Parku – dokładnie taka jak z książki, dosłowna i niezaskakująca, z kolorową czytaczką u stóp czy herbaciarnia z motywami z powieści – podróż w czasie, zdecydowanie!

?Kot też się znalazł, choć nie z Chestrshire:)

PS – w 1931 w Chinach Alicja była zakazana ze względu na gadające zwierzęta

PPS Autor Lewis Carroll cierpiał na rzadkie zaburzenie polegające na postrzeganiu przedmiotów otaczającego świata jako większych lub mniejszych niż w rzeczywistości- jakby nie było leitmotivu powieści
PPPS Muminki choć równie genialne też nie są dla małych dzieci


Zobacz także: